Dawno nie było nowego, dobrego filmu klasy B rodem z taśmy wideo. Z niecierpliwością czekam na Stevena : )
Niestety nie pamiętam, gdzie go widziałem. Albo na takiej jednej stronie, której już nie ma albo gdzieś po angielsku
Tylko, że nowe filmy Seagala nie mają nic wspólnego ani z klasą B ani z czasami video - to zwyczajnie gnioty bez żadnej klasy, kręcone gdzieś na zadupiach Europy na potrzeby serwisów VOD i tanich wydań DVD, które trafiają od razu na półki Bierdronki. Nie wiem, co wiąże słabiutkie CGI, rumuńskie plenery, chaotyczny montaż i raperską muzykę z taśmami VHS...