Film z Seagalem o klimacie westernopodobnym??? Nie mogłem w to uwierzyć. Mi się jego filmy kojarzą z samotnym policjantem, prowadzącym jakieś śledztwo w mieście gdzie co drugi gliniarz jest skorumpowany, i lejącym po mordach kogo się da. A tu takie zaskoczenie - koniki, kapelusze kowbojskie i te klimaty. Zaskoczyłem się i przez to nastawiłem się od początku negatywnie - okazało się że niesłusznie. Film trochę inny niż reszta ze Stevenem, ale nie zmienia to faktu że jest dobry i ogląda się go z przyjemnością.