Po raz kolejny Steven obraca się w hip hopowym rytmie, rzec można że to kontynuacja "Exit Wounds" Andrzeja Bartkowiaka, zresztą i stylem filmik naśladuje dzieła naszego rodaka (Romeo must die, Cradle 2 the Grave). Nawiązań do innych filmów jest tu więcej: walki jak z Matrixa wyjęte, jazda samochodem jak z serii Szybkich i wściekłych itd. Na szczęście całość jest w miarę spójna i zręcznie zlepiona (jak jeden długi teledysk) za co plus dla twórców. Seagal niestety jakby trochę zmęczony i średnio zaangażowany. Plusem filmu jest niewątpliwie udział artystów hip hopowych przez co fani na pewno się zadowolą: i tak mamy tutaj nowojorskiego rapera, z osławionej wytwórni Murder Inc, Ja Rule`a oraz kalifornijskiego gadułę ze starej stajni Death Row Records - Kurupta Young Gottiego. Ten drugi zresztą zagrał w kontynuacji Half Past Death. Na deser czarny charakter: Nia Peeples. Sceny akcji z jej udziałem są całkiem niezłe. I to by było na tyle. Jeśli komuś zależy na realizmie to niech unika ten film szerokim łukiem, fani hip hopowych filmów akcji powinni być zadowoleni. Dla mnie to ostatni przyzwoity film Stevena. 6/10.