Siłą tego filmu jest prostota. Nawet to,co powinno swiadczyc o jego slabosci,czyli schematyczna
fabula jest jego atutem. Mamy tu wiec typowe kino sensacyjno-policyjno-kopane,film zemsty,
gliniarza po przejsciach i obowiazkowo zakochaną w nim panią.Ale jak sprawnie i ciekawie jest to
opowiedziane! Seagal nie mowi za duzo,czesciej sie uzmiecha,niz kopie, watek romansowy,choc
schematyczny,to przelamujacy schemat-zakochana pielegniarka,ktora przez pare(miesiecy,lat?)
obserwowala faceta w spiaczce i marzyla,ze sie wybudzi (tym bardziej wiarygodnie wypada jest
pozniejsza pomoc bohaterowi),przy tym grajaca ja Kelly Le Brock jest fantastyczna-nie dosc,ze
urodziwa,to jeszcze naprawde fajnie gra. Film nie posiada dl6zyzn,jest odpowiednio wywazony jesli
chodzi o sceny akcji i autentycznie trzyma w napieciu.. Nie jest to oczywiscie jakas wybitna
pozycja,ale jednoczesnie stanowi jedna z czolowych pozycji kina prelomu lat 80' i 90'-czyli
najlepszych czasow dla kina.
Polecam!
''[...] geniusz tkwi w prostocie.''
Tak? A ostatnio dowiedziałam się, że człowiek, który potrafi zadowolić się prostymi rzeczami, jest mało inteligentny. To nie moje słowa tylko załapane gdzieś w necie bądź w gazecie. Niemniej jednak, nie zgadzam się z tym absolutnie.
Co do filmu, to krótko, zwięźle i na temat: zayeb!sta sprawa!
Niestety dziś prostota w kinie akcji nie wystarczy ,jak by tak było to ,,Marine ,, okazało by się sukcesem finansowym. W każdym razie polecam
Marine tym co lubią prostą niezobowiązująca ,widowiskową akcje : https://www.youtube.com/watch?v=C_eGD44qnro